Rozdział pierwszy
Była noc, Harry nie mógł spać. Coś dręczyło jego umysł. Ostatnie wydarzenie w Hogwarcie, które nigdy miało nie mieć miejsca. Harry wstał z parapetu ,założył pelerynę-niewidkę i po cichu wyszedł z pokoju Gryfonów. Szedł ciemnym korytarzem, trzymając w ręku różdżkę. Teraz liczyło się tylko jedno miejsce w którym chciał się znaleźć- pokój życzeń. Było to jedyne miejsce w którym Harry mógł wszystko przemyśleć. Szedł szybko nie zatrzymując się. Nagle w ciemnym korytarzu dało się słyszeć czyjeś kroki. Ktoś szedł właśnie w tym kierunku . Harry oparł się o ścianę próbując coś zauważyć. Z nad przeciwnej strony Harry'ego przez korytarz podążał Draco Malfoy. Blondyn wyglądał okropnie. Miał potargane włosy, bladą cerę ,był strasznie chudy i sine oczy. Draco przeszedł szybko obok Harry'ego niczego nie zauważając. Dopiero Kiedy blondyn skręcił Harry zrozumiał dokąd on zmierza. Harry bez zastanowienia pobiegł za nim. Nie minęło parę minut a znów znalazł się w pokoju Gryfonów. Draco stał nad łóżkiem Harry'ego gapiąc się na nie.
-Czego tu chcesz?!- Spytał Harry szeptem w stronę Dracona. Draco o mało co się nie wywalił z przerażenia gdy usłyszał głos Harry'ego.
-Harry?- Spytał nie dowierzając Draco.
-Tak.- Harry zdjął z siebie pelerynę-niewidkę. Harry'emu zdawało się przez chwile ,że na jego widok Draco jakby się uśmiechnął. Jednak po chwili zdał sobie sprawę ,że to raczej niemożliwe.
-Po co tu przylazłeś?!- Spytał Harry zniecierpliwionym tonem. Draco nie odpowiedział. Harry wycelował w niego różdżką.
-Gadaj czego chcesz albo się stąd! - Nadal mówił szeptem ale tym razem lekko podniósł głos.
-Chce ciebie. -Powiedział z smutkiem w głosie Draco. Harry'emu o mało co nie wypadła z ręki różdżka. Draco wpatrywał się w Harry'ego z smutkiem w oczach. Wiedział jak Harry na to zareaguje. Mimo tego tak bardzo go pragnął. Podszedł do niego i przejechał ręką po jego policzku.
-Chce ciebie.- Jego głos był tak smutny ,że przez chwilę Harry zawahał się. Pamiętał dokładnie jak pod wpływem alkoholu Draco całował go rok temu. "Nie!!" Harry nie chciał żeby coś takiego się powtórzyło. Kiedy chciał wyprosić Dracona ,zielone oczy napotkały szare. To błagalne spojrzenie mąciło mu w głowie. Draco zbliżył się do niego ale Harry odsunął się.
-Draco...proszę cię wyjdź. -Głos łamał się Harry'emu. Czy naprawdę chciał żaby Draco wyszedł?
-Przepraszam Harry...Ja nie wiem co mnie napadło po prostu...- Draco nie dokończył bo właśnie obudził się Ron. Zielonooki zarzucił pelerynę-niewidkę na blondyna.
-Czemu nie śpisz ?- Spytał niewyspanym głosem rudzielec.
-Zaraz się kładę... nie mogłem spać...ty lepiej się wyśpij.- Ron położył głowę na poduszce.
-Dobranoc Harry.- Po tych słowach Ron zasnął. Harry zazdrościł Ronowi tego ,że tak szybko zasypia, on sam nie spał tak naprawdę kilka dni. Draco odrzucił pelerynę-niewidkę na łóżko Harry'ego.
-Lepiej już idź- szepnął blondynowi do ucha. Draco spuścił wzrok i poszedł w kierunku drzwi.
-Draco. - zawołał za nim Harry. Chłopak odwrócił się do w stronę zielonookiego. Jednak Harry zamiast odpowiedzieć podszedł do niego i przytulił.
-Porozmawiamy jutro...dobra?- Draco przytulił go mocniej. Harry wiedział ,że jutrzejsza rozmowa nie będzie łatwa a teraz było mu jeszcze ciężej. Draco wtulił się w jego szyje mrucząc jak kot.
-Dra...co ..musisz już iść.- Harry nie chciał żeby ten odchodził. Wręcz przeciwnie chciał aby Draco został przy nim. Chciał tak stać wieczność, chciał wtulać się w Dracona tak jak on w niego. Lecz nie mógł. Nie potrafił bez niego żyć ale i nie mógł z nim żyć.
-Nie chce -Szepnął blondyn jeszcze bardziej się w niego wtulając. Harry nie mógł nic na to poradzić. Draco go kochał, ale czy on kochał Draco?
- Draco...proszę ..porozmawiamy jutro.- Te słowa sprawiały mu trudność. Draco spojrzał się błagalnie Harry'emu. Te oczy. Były takie piękne ,nie mógł odwrócić od niego wzroku. Harry nie miał wyjścia, musiał improwizować. Pocałował Dracona. To pogorszyło sytuacje. Pocałunek był taki mocny, taki namiętny , był całkiem inny niż kiedy całował Ginny lub nawet Cho. Na szczęście Harry w porę się opamiętał i lekko odepchnął blondyna.
-Tym razem nie byłem pijany.- Twarz chłopaka pojaśniała. Za to Harry stał blady jak kreda.
-Wyjdź.-powiedział oschle Harry, który nie potrafił przestać się trząść.
-Harry?...Coś się stało? ...Jeśli zrobiłem coś źle to...przepraszam..Harry....- Zielonooki czuł się coraz gorzej. Draco myślał ,że to przez niego.
-Proszę cię Draco...wyjdź.- Harry poczuł ucisk w żołądku. Nie chciał mówić do niego takim tonem, nie chciał go urazić. Sprawiając mu ból sobie sprawił jeszcze większy. Draco odwrócił się w stronę drzwi. Blask księżyca zza okna padała na na jego blond włosy. Harry w ostatniej chwili zdążył go zatrzymać. Draco skulił się jakby czekał na cios. Harry był przerażony tym widokiem. Draco się go bał ,miał łzy w oczach i znów zbladł. Harry przytulił go jeszcze raz. Zaczął całować Dracona ,ale ten nie reagował.
-Draco to nie twoja wina...nie bój się mnie...przepraszam ja nie chciałem.- Zero reakcji.
-Draco?- Głos Harry'ego był pełen przerażenia. Nic. Draco nawet nie drgnął.
-Draco ...błagam powiedz coś...nie chciałem cię urazić naprawdę...Draco?- Harry'emu spłynęło parę łez po policzkach.
-Kocham cię Harry- Głos pełen smutku,przykrości, utraty nadziei, głos jakby nie należący do niego.
-Draco?- spytał Harry ocierając łzy.
-Wybacz ,że przyszedłem. Nie potrzebnie przychodziłem. Już sobie idę. -Draco próbował wydostać się z objęć ,ale Harry go nie puścił.
-Harry?-Tym razem to on miał przerażony głos.
-Zostań- Powiedział w końcu Harry. Wiedział ,że źle postępuje ,ale nie chciał urazić Dracona. Nie potrafił mu tego zrobić.
-Ale Harry...-zaczął Draco, jednak Harry nie dał mu dokończyć bo zamknął mu usta pocałunkiem. Po chwili Harry siłą wepchnął blondyna do swojego łóżka.
-Przepraszam ,że ...- Zaczął blondyn ,ale Harry znów nie dał mu dokończyć.
-Jak nie przestaniesz przepraszać to cię wywalę za drzwi!-syknął do blondyna, po czym wtulił się w niego. Draco objął go w tali i zaczął całować w usta. Harry chciał ,żeby blondyn przestał ale jednocześnie marzył o tym by to się nigdy nie kończyło. Draco nagle przestał gwałtownie i patrzył się na Harry'ego.
-Och...Harry ja nie chciałem...-Draco myślał ,że Harry tego nie chciał ,że nie kochał go ,że tak naprawdę woli Ginny. Ku jemu zaskoczeniu teraz Harry zaczął go całować.
-Nie ...nie przestawaj - Mruknął Harry. Draco zawahał się.
-Powinniśmy iść spać.-Szepnął mu do ucha.
-A chce ci się?-Spytał z rozbawieniem zielonooki.
-Nie ale...-Harry znów przerwał mu pocałunkiem.
-Kocham cie.-powiedział mu Harry. Przyciągnął blondyna bliżej siebie.
-Kłamiesz.-odpowiedział szorstko Draco.
-O co ci chodzi? Najpierw nie możesz beze mnie żyć a potem kiedy mówię ,że cie kocham to sądzisz ,że kłamie.-Harry tak naprawdę sam nie wiedział co czuje do Dracona.
-Robisz to po to żebym był szczęśliwy..Tak naprawdę kochasz Ginny...A do mnie masz mieszane uczucia.-Draco usiadł na skraju łóżka chowając twarz w dłoniach. Czy Draco znał go aż tak dobrze? Harry usiadł koło blondyna, obejmując go ramionami.
-Kocham Ginny, nie wiem co do ciebie czuje i robię to po to żebyś był szczęśliwy. - Pocałował Dracona mocno.
-Mimo to jesteś dla mnie ważny.- To był prawda ,może i nie wiedział co czuje do Draco ,ale był dla niego kimś ważnym, kimś wyjątkowym. Draco podniósł się z łóżka. Ktoś w pokoju przekręcił się na bok.
-Lepiej już pójdę- szepnął Draco. Harry zdążył złapać go za ramie.
-Przepraszam cię za wszystko.- Musnął wargi blondyna.
-Choćby nie wiem co i tak zawsze będę cię kochać.- Wymruczał Draco wtulając się w Harry'ego, po czym wyszedł. Harry położył się na łóżku i prawie natychmiast zasnął, śniąc o przystojnym blondynie o szarych oczach.
Jest dobrze. Znalazłam tylko kilka błędów, ale ogólnie to mi się bardzo podobało. idę czytać następny rozdział :*
OdpowiedzUsuń"Miał potargane włosy, bladą cerę ,był strasznie chudy i sine oczy" lepiej brzmiało by "Miał potargane włosy, bladą cerę, sine oczy i był strasznie chudy" Do tego powtórzenia, to musisz poćwiczyć. Trochę się pogubiłam, bo raz Harry chciał Draco, a raz prosił go by wyszedł, chyba, że był to Twój cel w opowiadaniu. Ogółem jest okay, ale radzę jeszcze trochę poćwiczyć.
OdpowiedzUsuń